poniedziałek, 30 września 2013

Czy to film?

Ciężko mi zacząć. Od lat prowadzę tylko jednego bloga, teraz chciałam coś zmienić, poza tym na onet.pl  dużo się pozmieniało. Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie tutaj, do swojej społeczności bloggera. 
To tyle. Chyba.
Wiecie jak to jest w nowym miejscu. Ciężko się na początku wdrożyć. Ja teraz tak mam.
Ide zapalić.

..................................................................
Za dużo bym chciała napisać. Brakuje zdań, wyrazów...
Mam na imię... Dobra kogo to obchodzi? Nieważne. 

Ostatnio oglądam za dużo filmów psychologicznych. Ciężko mi się po nich pozbierać. Siostra i chłopak twierdzą, że za bardzo "ryje" sobie głowę. Lubie to. Oczywiście jakbym nie była chora to pewnie w tym momencie siedziałabym w pracy, bądź robiła coś innego co bardzo by mi niszczyło dzień i zanim bym się obejrzała byłby wieczór. Chociaż czas teraz tez się nie zatrzymuje, a ja nie robie nic ani do szkoły, ani nie szukam pracy (aktualną chcę zmienić). 
Wracając do filmów to obejrzałam dziś film o lesbijkach, nie wiem czemu zawsze do nich powracam. Nigdy sobie nie wyobrażałam życia z mężem, dzieckiem i psem. Zwykłe życie? Czy to w ogóle dla mnie? Nie twierdzę, że jestem homoseksualistką. Mam chłopaka i pewnie załamał by się czytając to wszystko, ale czasem... no nie wiem. Ciężko to określić, ponieważ dawniej myślałam, że na studiach spróbuje żyć z kobietą. Chłopaka jednak odnalazłam od razu po wyjeździe z domu i już tak zostało. Kocham jego, bo jest moim przyjacielem i potrafi mnie zrozumieć, przytula, kocha się ze mną, ale... nadal mam mały wstręt do facetów w łóżku. Było ich trochę, a jednak fizycznie najlepiej czuję się z kobietą. Dlaczego tak jest? Ciężko stwierdzić co dzieje się w mojej głowie... 
Oczywiście pociąg fizyczny jest do facetów, ale jak przychodzi co do czego to jakoś... Oczywiście nei robię problemów, bo po co ma się martwić. To tylko moja głowa i moje myśli, co by było gdyby. Wiem, że nic z tym nie zrobię, ale podzielenie się z Wami tym wszystkim jest najlepszym sposobem na wyrzucenie z siebie tego...

Mam nadzieję, że bardzo Was nie przestraszyłam i pomożecie mi zaklimatyzować się w nowym środowisku blogowym. 
Pozdrawiam.