środa, 9 listopada 2016

Plan

Plan na życie.

Najpierw należałoby zacząć żyć pełnią :
depresję zamienić na malowanie
smutek zamienić na uśmiech
weekendy w łóżku na weekendy w ŁÓŻKU
jedzenie wszystkiego na jedzenie lepszego
wydawanie na dbanie o wydatki 
TV + nauka na zainteresowanie+nauke
pracę po godzinach na krótsze godziny pracy
brak dbania o siebie na ponowne dbanie o siebie
wieczorne siedzenie w domu na taniec i ćwiczenia

Tak dużo trzeba zmienić! chyba odpuszczę...
Też czujecie tą jesienną chandrę?

Wszystko to co wypisałam należałoby powoli wprowadzać, trzeba w końcu zacząć czuć się znowu atrakcyjnie, widzieć swoje pasje i efekty. Jakoś w liceum to wszystko lepiej wychodziło. :)

PONOWNIE czas na zmiany.


niedziela, 31 lipca 2016

Niby takie proste

Ponownie tutaj. Jak w domu.

Nie wiem co mam myśleć. O tym co jest, co będzie. Jak przemówić do siebie.

Mam 23 lata. Wydawało się, że jak się ma tyle to już decyzje przychodzą tak łatwo. Jest coraz gorzej, bo już te decyzje to nasze decyzje, które wpływają na naszą przyszłość. Nie wiemy czy robimy dobrze, nie jesteśmy w stanie ocenić czy to będzie dla nas dobre. Czy będziemy w stanie później jeszcze to zmienić?

To pytanie tak bardzo budzi uczucie grozy, że boimy się zaryzykować.

Nasze decyzje są też uwarunkowane tym jak żyjemy, jakie mamy doświadczenia i jakimi ludźmi się staliśmy. Więc czy to w ogóle my za nie odpowiadamy, czy tylko osoby którymi się staliśmy?

Skomplikowane.

Tylko dlatego, że ciężko mi pozbierać myśli.

piątek, 3 czerwca 2016

Ona czy Ja?

Gdzie jestem?

Zagubiłam gdzieś siebie, swoje ja. Uciechę z samotności z malarstwa, z rysunku czy też z tańca... gdzieś straciłam swoje "ja". Poszło sobie, wyszło, nie chciało się nawet pożegnać.

Brakuje mi Ciebie! Wróć do mnie moje "ja"! Potrzebuję malować nie tylko na klawiaturze. Tak bardzo już mi się nie chce, a jednocześnie tak bardzo mi Cię brakuje!

Próbuję, staram się, a ty się nie odzywasz. W głowie cały czas ta druga odgrywa największą rolę. Nie chcę jej aż tyle! Dlaczego nie chcecie się pogodzić? Co Wam staje na przeszkodzie? Jakbym wiedziała to mogłabym pomóc. Bo w tym momencie czuje się taka bezradna. Na to już nie ma tabletki, nie ma pigułek na wewnętrzne rozterki. No chyba, że psychotropy, ale wydaje mi się, że wtedy już nie byłoby żadnej z nas.

To już nawet nie jest brak motywacji to jest brak chęci na motywacje... dziwne słowa.

Czy robię się zrzędzącą babą, pracoholiczką, w "fotelu" z pilotem w ręku i puszką piwa?

Brak równowagi, więcej myślenia co "my" niż co "ja". Błąd. Za młoda jestem na to.
Tylko jak to teraz zmienić??????

To, jak z rzucaniem palenia. Nawet z tabletkami. Czujesz, że będzie ci czegoś brakowało... Dlatego tak boisz się przestać.