sobota, 18 lipca 2015

Rzeczywistość a Marzenia

Hej,

Drodzy czytelnicy piszę do Was, bo trochę się zagubiłam.

Nie bardzo wiem, w którą stronę skręcić, dlatego cały czas idę prosto, ale czy to dobra droga? Nadal się zastanawiam.

Może trochę Wam przedstawię siebie, dawno tutaj tego nie robiłam. Wyrażanie emocji, bez żadnego przedstawienia, całkowicie anonimowo jest bardzo przyjemne, bo mimo braku jakiejkolwiek wiedzy o sobie nawzajem możemy sobie radzić oraz przedstawiać swój pogląd na czyjąś sytuację. Ja jednak dziś zdradzę skrawek swojego aktualnego życia i siebie.

Jestem młoda (a przynajmniej tak mi się zdaje) , dopiero na trzecim roku studiów zaocznych, kierunek - architektoniczny (nie będę się wdawać w szczegóły), studiuję to ponieważ kierunek ten kierunek z rysunkiem był najtańszy. Pracuję w dużej korporacji od prawie 2 lat (uważam, że jak na mój wiek mam dobry start), wcześniej w sklepach, kocham taniec (mimo, że go nie rozwijam), kocham rysunek (czasem coś narysuję). Mam chłopaka, który mnie kocha, chodź ciężko ostatnio jest mu z okazaniem tej miłości i nie piszę tutaj o słowach. Uwielbiam podróże, mimo że praca, szkoła i finanse nie pozwalają na razie na ewentualne wyjazdy zagraniczne. Poświęcam się w 100% .... problem tylko leży w tym, że chyba nie temu co powinnam.
Zdaje sobie sprawę z tego, że większość osób nie robi tego czego by chciało, wiem także, że jestem młoda i mogę wszystko zmienić. Na razie trzeba skończyć szkołę, wskoczyć na wyższe stanowisko. Tylko chwilka - jak wejdę wyżej to czy będę chciała zejść?? Czy za rok po skończeniu studiów zdam sobie sprawę, że nie tego szukam i wyjadę szukać dalej (jak planowałam), czy będę dążyła do jeszcze wyższego stanowiska, zatracę się tak, że nie będzie mi ciężko wyjść, bo będzie mi na tyle wygodnie, że już zapomnę o tym czego chciałam, jak planowałam? Czy zostanę kolejnym niespełnionym człowiekiem z wielkimi planami, który bał się, bo ktoś mu coś powiedział, bo tak jest łatwiej? Cholernie się tego boje. Czy Wy też?

Właściwie czemu teraz o tym pisze? Gdy zaczynają się problemy to myślisz co tak naprawdę jest nie tak. Czy to coś z Tobą? Czy z innymi? Czy po prostu dorastasz?

W ten letni (nie wszędzie piękny) dzień kończę mój wywód. Jeśli ktoś ma ochotę przyłączyć się do mojej życiowej rozkminki to zapraszam. Tymczasem się żegnam.

Jeżeli ktoś lubi chillstepy to polecam : https://www.youtube.com/watch?v=5NO4l6znZg4