Wiem, że życie składa się z paru etapów (pisząc o standardowej kolejności). Szkoła podstawowa, później gimnazjum, liceum i studia... dla wielu z nas ten ostatni etap z wymienionych jest często po prostu kolejną szkołą, melanżami, tylko zazwyczaj z innymi ludźmi i gdzieś indziej. Dla niektórych jest to wybieranie swojej drogi, tego co będzie dalej i co chcemy obecnie żeby było. Jestem w tej drugiej części.
Nagle zabrakło chęci na wszystko, zmęczona po kolejnym dwutygodniowym ciągu po prostu leżę. Oglądam TV, przeglądam internet, nie mam weny i cały czas jem. Raz na jakiś czas wyjdę z psem. Czy tak powinien wyglądać wolny weekend? Nie. Przede wszystkim odpoczynek od komputera by się przydał, bo i tak codziennie 8 godzin męczę oczy.
Już moje myślenie nawet nie jest takie jak kiedyś. Zmiana pokoju wygląda inaczej, a mój wolny dzień wygląda jakbym była chora.
Życzę Wam większej chęci!
Nie poddawajcie się i walczcie!
... bo mi czasem brak na to siły i ochoty...
Pozdrawiam :*