wtorek, 1 października 2013

Szczęście.


Czym tak naprawdę jest szczęście? 
Cieszymy się teraz z nowego samochodu, z pięknej bluzki, z tego, że wreszcie ukończyliśmy jakąś szkołę, że idziemy na przód, że kochamy bliskich i że oni nas kochają.

Czy naprawdę jesteśmy szczęśliwi?
Jak to jest?
Życie samo w sobie powinno być szczęściem, a jednak nie. Wciąż chodzimy smutni, coś nas denerwuje, złości, płaczemy, czujemy się źle (czasem nawet ze sobą samym). Cały czas czegoś nam brakuje. Jesteśmy albo sami, albo po prostu stresujemy się przyszłością. Ktoś nam odchodzi, bądź po prostu nie zdaliśmy jakiegoś egzaminu. Zawsze jest coś co sprawia, że nie jesteśmy do końca szczęśliwi. Wydaje się, że nigdy naprawdę nie będziemy, bo zawsze będzie to... to co nie pozwoli nam czuć się spełnionym. Chociaż nie chodzi tylko o spełnianie marzeń, chodzi o smutek, który w każdym z nas jest, robiąc coś złego, albo jak ktoś nam coś zrobi, albo po prostu się stanie. Nie na wszystko mamy wpływ. 
Ludzie już nie widzą szczęścia. Widzą pieniądze, widzą smutek, ból, złość. Nigdy nie będzie nam dobrze, tak jak powinno, bo wciąż nie jesteśmy zadowoleni...

Chyba od tego, że siedzę w domu tyle czasu za dużo myślę, za dużo chce. Przestudiowałam już tyle spraw i zastanawiałam się czego chcę. Czemu ludzie się boją? Boją sie zmian i boją się szczęścia. Ja też się boje. Niestety. Boje się, bo strach towarzyszy każdemu z nas. Nawet jak ktoś inaczej myśli to nadal się boi. Strach go zabija, albo miażdży tak, że nic nie zrobi... 

Strach nam zbudował ten świat.

14 komentarzy:

  1. Myślę, że człowiek nigdy nie będzie szczęśliwy, póki nie doceni tego co ma. W tych czasach to szczególnie trudne, ponieważ szybkie tempo życia i konsumpcjonizm każą nam ciągle sięgać po więcej. Stajemy się zachłanni, a to szczęściu przeczy.
    Strach można przełamać, jeśli ma się siłę. Tego Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Masz zdecydowaną rację. Zachłanność w teraźniejszości jest największą wadą większości ludzi... niestety.
      Po części z tym strachem też się zgodzę, ale akurat na taki lęk, o którym piszę trzeba mieć ogromną siłę. Chodzi mi np. o strach przed wyjazdem, czy strach przed wyznaniem swoich poglądów (tak, żeby coś mogło się zmienić). ;)

      Usuń
    2. To trudne, ale nie nieosiągalne. Jeśli naprawdę tego chcesz i są to ważne decyzje, uda Ci się. W takich sytuacjach warto posłuchać czasem głosu serca :)

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że masz rację ;)

      Usuń
  2. To nie choroba psychiczna,wiem dużo, jeszcze nie czas by to opisywać,czytam dużo ,znam dużo odpowiedzi, nie można zabijać w sobie pragnienia miłości.Odpocznij trochę albo wracaj w rodzinne strony tam ktoś czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mam nadzieję na częstsze odwiedziny. Pragnienia miłości? Nic o miłości nie pisałam.
      Odpoczywam, a wrócić... nie mam zamiaru, szybciej wyjadę gdzieś dalej...

      Usuń
  3. Szczęście to pojęcie względne i każdy definiuje je na swój sposób. Wiesz czym zmusiłaś mnie do refleksji? Tym, że napisałaś, że życie powinno być szczęściem. Zastanawiające.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, zgodzę się z Tobą. Tylko kto powie, że jest szczęśliwy? Tylko nieliczni... Mimo, że każdy inaczej pojmuje szczęście.
    Cieszę się, że przykułam Twoją uwagę tymi słowami i ciekawa jestem co przeszło Ci przez głowę rozmyślając nad nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek żyje w pędzie, nie dba o nowy dzień. Rutyna i szarość, które towarzyszą często powodują, że życie przeciwka przez palce. I, gdy już jest za późno, uświadamiamy sobie, że przeszliśmy przez życie za szybko. Tyle marzeń, tyle pragnień, tyle celów, uciekło wraz z tym pośpiechem.

      Usuń
    2. Dokładnie.
      ... i nie ma już nic do dodania.
      Tylko oby nasze życie było szczesciem.

      Usuń
  5. Przepraszam za zaistniałą sytuację,nie chcę wytaczać najcięższych argumentów ,nie chcę znowu ranić,pozostanie mi się tylko modlić za nas wszystkich,a Bóg niejednakowo nas kocha, silnym daje a słabym odbiera, najgorzej jeżeli odbierze nadzieję.Życie nie jest i nie będzie pasmem nieustającego szczęścia,tylko jeżeli jesteśmy młodzi,zdrowi i kochamy powinniśmy być szczęśliwi,a co kiedy nasze szczęście koliduje ze szczęściem innych osób musimy wybierać.Czasami bóg nawet zsyła na nas chorobę abyśmy zechcieli go dostrzec,nie liczyłem na nic ,twoja szczera spowiedź na blogu skłoniła mnie do refleksji nad sobą i obudziła wiarę w siebie ,trudno przeżyłem wiele to także przeżyję.
    Jeżeli miałem być narzędziem tylko aby ukarać pychę pewnych osób trudno,bo "umiera świat na brak miłości" jeżeli komuś się wydaje że Ją sobie ułoży,przeliczy,przekalkuluje to się grubo myli bo ona przyjdzie niespodziewanie nie wiadomo kiedy,cierpliwa jest i wszystko zniesie,Zdrada też pochodzi od boga (tekst Raz,Dwa,Trzy)niech los ześle ci mężczyznę z którym zdradzisz.Pokuś się o lekturę W.Łysiak "statek" osobiście nie mam takiego zdania o kobietach.To nie miłość niszczy a jej brak,nie możesz obwiniać mnie za tamtą depresję,bo ja tylko kochałem a nie było mi "wolno".J belong to you,you belong to me in my sweet home. Belong -być długo(razem) a nie należeć w sensie własności do kogoś (jak w języku polskim). Jeszcze raz przepraszam za wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie twierdzę, że ma być, ale niech nie będzie też pasmem smutku, szarości, złości i obojętności.
      Uważasz, że tylko młodzi, zdrowi ludzie, którzy umieją kochać mogą być szczęśliwi?? ...
      Twoja wypowiedź jest bardzo chaotyczna. Lubie takie wypowiedzi, ale jeśli chodzi o tą to ja się trochę gubię.
      Cieszę się, że skłoniłam Cię do refleksji i zastanawiam się jak obudziłam w Tobie wiarę w siebie??

      Chyba zostałeś mocno skrzywdzony przez miłość... albo po prostu się zbijasz, bo nie masz ani własnej strony, ani nie ujawniasz profilu.
      Nie przepraszaj. W końcu jest wolność słowa. ;p

      Usuń
  6. Czy zadowolisz się moją przyjaźnią?

    OdpowiedzUsuń
  7. Możemy się czegoś od siebie nauczyć?

    OdpowiedzUsuń